Zachować w ludzkiej pamięci

 

Aby umarli mogli żyć.

      Słowa te można odczytać jako motto niezwykłej uroczystości, która odbyła się w Klimkówce w dniu 25 maja 2024r. i nawiązywała do poprzednich stuleci, kiedy to ludzkość musiała się zmierzyć z różnymi wyniszczającymi ją epidemiami – dżumą, hiszpanką, tyfusem czy najbardziej groźną epidemią cholery, która zbierała śmiertelne żniwo trudne do opanowania często z braku odpowiednich warunków sanitarnych, biedy czy dostępu do opieki lekarskiej. Do dzisiaj spotykamy cmentarze z XIX w., które przypominają nam zmarłych na cholerę w tamtym czasie. Pandemia tej ostrej, zakaźnej ,śmiertelnej choroby nazywanej zarazą morową XIX w. szerzyła się w Polsce i w całej Europie. Atakowała układ pokarmowy i wyniszczała chorych ostrymi biegunkami i wymiotami. W Polsce w XIX w. pojawiła się kilka razy. Po raz pierwszy w 1812r. Uważano, że przyniosła ją powracająca spod Moskwy armia napoleońska. Choroba szybko rozprzestrzeniła się. Najbardziej szerzyła się od 1831r., kiedy to znów została przyniesiona przez żołnierzy rosyjskich podczas powstania listopadowego. Kolejna fala cholery na naszych terenach, poprzedzona zarazą tyfusu, wybuchła w 1849r. Ludność dopatrywała się jej źródła w garnizonie wojsk rosyjskich stacjonujących w okolicach Dukli. Uważano również, że jest ona karą boską za rzeź galicyjską z 1846r., w której uczestniczyli mieszkańcy wsi z okolic Biecza, Jasła, Tuchowa i Krosna. Ostatnia fala cholery wybuchła w 1863r. i trwała pół roku, od wiosny do jesieni.

      Jako lekarstwo przeciw cholerze służyły takie środki jak nafta, czosnek, chrzan i zioła. W Galicji choroba ta pochłonęła kilkadziesiąt tysięcy osób. Tu właśnie zebrała najbardziej mordercze żniwo. Mówi się, że co dziesiąty mieszkaniec poniósł śmierć. Chory nie mógł liczyć na żadną pomoc, bo wszyscy się od niego odwracali. Zmarłych chowano w lasach, z dala od zabudowań, najczęściej we wspólnej mogile. Ciała posypywano wapnem, by je zdezynfekować. Świadkami tych tragicznych wydarzeń są stojące do dzisiaj na polach i w lasach zmurszałe i rozpadające się krzyże, często zupełnie zapomniane. Również zapomniane zostały cmentarze, których nikt nie odwiedzał ze strachu przed nawrotem choroby.

      Pandemia cholery nie ominęła również Klimkówki, dawnej galicyjskiej wioski. Z ustnych przekazów dowiadujemy się, że chorych umieszczano najczęściej na brzegu rzeki płynącej przez wioskę, by mogli zagasić ogromne pragnienie picia wody związane z chorobą. Ci, którzy zdołali jeszcze doczołgać się do wody z rzeki, doznawali chwilowej ulgi, inni już nie mieli na to sił, ale i jedni i drudzy skazani byli tam na nieubłaganą śmierć. Przez półtora wieku było to miejsce w Klimkówce zapomniane, podobnie jak wszystkie inne takie cmentarze na terenie Galicji.

      Dopiero w roku 2020 z inicjatywy Sołtysa Pana Kazimierza Kielara postanowiono uczcić zmarłych na cholerę mieszkańców Klimkówki. Pan Sołtys wspólnie z Radą Sołecką, Proboszczem Klimkówki ks. Bogdanem Kielarem, Nadleśniczym Nadleśnictwa Rymanowa Zdroju Panem Pawłem Panasiem – wszyscy postanowili, by powycinać tam wyrosłe w ciągu tak długiego czasu drzewa, całe miejsce uporządkować, ogrodzić, umieścić krzyż i tablicę informacyjną.

      Tutaj chciałam jeszcze dodać, że Pan Sołtys jest inicjatorem wielu pożytecznych prac na terenie wioski, z których będą korzystać przyszłe pokolenia. Jest dobrym gospodarzem i troszczy się o jak najlepszy wizerunek Klimkówki w gminie, powiecie i województwie.

      25 maja 2024r. odbyło się w Klimkówce poświęcenie tego zapomnianego cmentarza przy udziale licznych władz powiatowych i lokalnych. Przez półtora wieku zmarłym na cholerę mieszkańcom Klimkówki pochowanym w ciemnym, głuchym lesie towarzyszył tylko złowrogi szum sędziwych drzew i może trochę radośniejszy śpiew ptaków zapowiadających im, że nie będą na zawsze zapomniani. Potwierdzili to licznie zgromadzeni mieszkańcy Klimkówki, którzy przybyli tam 25 maja. Oprócz tej głuchej, leśnej ciszy wszystkim towarzyszyło współczucie, żal, smutek, zaduma nad tragiczną przeszłością i mała nutka optymizmu, bo dzisiaj jest trochę inaczej.

      Uroczystość otworzył Pan Sołtys, który powitał wszystkich przybyłych gości a to: ks. Dziekana Kazimierza Gierę, ks. Proboszcza Bogdana Kielara, Siostry Michalitki , Starostę Powiatu Krośnieńskiego Pana Jana Pelczara, Burmistrza Gminy Rymanów Pana Grzegorza Wołczańskiego, Zastępcę Gmny Rymanów Panią Beatę Boczar, Sekretarza Gminy Pana Marka Penara, Radnych Gminy Panią Ewę Grysztar i Pana Mariana Penara, Radnego Powiatu Krośnieńskiego Pana Krzysztofa Buczka, Poczty Sztandarowe – Szkoły i Ochotniczej Straży Pożarnej, Nadleśniczego Nadleśnictwa Rymanowa Zdroju Pana Pawła Panasia oraz zgromadzonych mieszkańców Klimkówki. Pan Sołtys w swoim wystąpieniu przypomniał czasy tej epidemii, w których ludzie umierali bez wszelkiej pomocy lekarskiej. Później ks. Proboszcz Bogdan Kielar, który cieszy się wielkim szacunkiem i zaufaniem swoich parafian, prowadził wspólnie ze zgromadzonymi modlitwy za zmarłych, po czym nastąpiło poświęcenie cmentarza i odsłonięcie obelisku. Poświęcenia dokonał Dziekan ks. Kazimierz Giera. Patronat nad cmentarzem przekazano Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Klimkówce. Obelisk utonął w biało- czerwonych kwiatach, które złożyli goście.

      W swoich wystąpieniach Pan Starosta i Pani Wicedyrektor Szkoły nawiązywali do tamtych odległych o ponad 179 lat czasów, kiedy to nieuleczalna epidemia cholery zbierała śmiertelna żniwo, a jedyną pamiątką po zmarłych w Klimkówce jest skromny, leśny cmentarz. Musimy zadbać o ich pamięć, bo jesteśmy to im winni jako potomkowie dawnych mieszkańców Klimkówki.

      Dziękujemy Panu Sołtysowi za podjęcie pięknej inicjatywy- zachować od zapomnienia, a wszystkim organizatorom uroczystości za smaczny poczęstunek z kuchni polowej.

Tekst Zofia Gierlach

Galeria